Małgosia

“O zostaniu dawczynią komórek jajowych pomyślałam, kiedy dowiedziałam się, że moja bratowa i brat mają problem z poczęciem dziecka i korzystają z usług kliniki leczenia niepłodności. Myślę, że podejmując decyzję o zostaniu dawczynią należy uświadomić sobie jak ogromna jest to pomoc dla innych ludzi, często załamanych brakiem możliwości posiadania własnych dzieci. Dla mnie, te kilka dni zastrzyków i pobranie w znieczuleniu nie było niczym trudnym ani wyjątkowym poświeceniem. Oczywiście początkowo miałam obawę – jechać na drugi koniec świata, dlaczego nie oddawać komórek w Polsce ? Po wymianie wielu maili z Panią Justyną, przekonałam się, że z New Life jestem traktowana wyjątkowo i indywidualnie oraz mam szansę przeżyć przygodę życia, jako, że sama pewnie nigdy nie poleciałabym do Indii czy Tajlandii. Nigdy też nie miałam problemów etycznych, oddaję komórki natomiast to nie ja będę matką dziecka, nie ja będę je wychowywać, nigdy go nie zobaczę i nie będę miała z nim nic wspólnego. Z tego też powodu odpowiadało mi oddanie komórek parze z zagranicy, gdzie prawdopodobieństwo spotkania jest równe 0. Każdy element podróży zapamiętam jako nadzwyczajny ! Inna kultura, piękna pogoda, przyjaźni ludzie, czułam się jak księżniczka ! Nawet długi lot nie był taki uciążliwy bo miałam dobre towarzystwo J Opieka w klinice była znakomita, byłam przekonana, że wszystko jest pod kontrolą, a kiedy wybudziłam się z narkozy dostałam ogromne czekoladowe ciastko J Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i rodzice będą cieszyć się swoim dzieckiem lub dziećmi już bardzo niedługo.
Dziękuję New Life !”

«
»